Stanowisko na temat oświadczenia złożonego dziś przez kilku uczestników „Spaceru dla przyszłości”.
Stanowisko Komendy Miejskiej Policji w Krakowie na temat zarzutów pod adresem policjantów skierowanych dziś podczas konferencji prasowej na ulicy Szerokiej przez kilku uczestników nielegalnego zgromadzenia z dnia 9 grudnia br. pod nazwą „Spaceru dla przyszłości”.
Oświadczenie złożone dziś (16.12.2020) przez Pana Piotra Ślęczka, Panią Weronikę Woźniak, Panią Kingę Skotnicką i Panią Martynę Grygierek podczas konferencji prasowej na ulicy Szerokiej w Krakowie nie zostało jak dotąd przesłane do komendy wojewódzkiej ani do komendy miejskiej Policji w Krakowie. Stanowisko w tej sprawie prezentujemy zatem na podstawie relacji mediów.
Na wstępie należy przypomnieć, że wobec publikowanych wcześniej w prasie relacji uczestników zgromadzenia (jakie miało miejsce 9 grudnia na Placu Matejki) na temat rzekomej „brutalności” Policji, Komenda Miejska Policji w Krakowie odniosła się do tych doniesień w oficjalnym stanowisku w dniu 11 grudnia. Przesłane ono zostało w komunikacie prasowym do mediów i zamieszczone na stronie internetowej KMP Kraków (powielone także na stronie KWP Kraków): http://krakow.policja.gov.pl/kr1/aktualnosci/5707,Stanowisko-na-temat-zabezpieczenia-srodowej-manifestacji-na-placu-Matejki.html To stanowisko jest nadal aktualne, przy czym zaznaczyć należy, że nie opisano w nim indywidualnych przypadków dotyczących poszczególnych osób - odniesiono się ogólnie do przebiegu zgromadzenia.
Natomiast w uzupełnieniu i w odniesieniu do informacji zaprezentowanych dzisiaj na ulicy Szerokiej przez Pana Piotra Ślęczka, Panią Weronikę Woźniak, Panią Kingę Skotnicką i Panią Martynę Grygierek dodajemy, co następuje.
W fazie próby przejścia uczestników zgromadzenia pod Urząd Wojewódzki faktycznie zablokowano kordonem chodnik na ulicy Basztowej. Niemożliwe bowiem byłoby, aby ponad 150 osób zmieściło się na tym chodniku. Manifestanci zapewne poruszaliby się jezdnią – a tam odbywał się ruch pojazdów. Tak więc trasa została zablokowana przez policjantów. Później zablokowano także trasę w kierunku ulicy Warszawskiej. Na co tłum zaczął skandować wulgaryzmy pod adresem Policji. W sytuacjach braku reakcji na polecenia zejścia z jezdni wprowadzono tam siły policyjne, a manifestanci wracali w rejon Placu Matejki. Nie mamy materiałów wskazujących by byli blokowani rzekomym „kotłem”.
Uczestnicy protestu już w zapowiedzi konferencji zarzucili Policji „bezpodstawne poturbowanie”, „poszarpanie”, „sadystyczne i brutalne przetransportowanie do radiowozu”. Z naszych ustaleń wynika, iż policjanci działali spokojnie, przenosili i przeprowadzali osoby, używając dopuszczalnych chwytów transportowych. Podczas legitymowania poszczególnych osób, czy odbierania im niedozwolonego sprzętu, osoby te były izolowane przez policjantów w celu uniknięcia zakłócenia przebiegu czynności. W tych sytuacjach mogło dojść do przepychanek w tłumie zgromadzonych. Policjanci nie zadawali uderzeń, ciosów co świadczyłoby o „agresji” czy „brutalności”. Natomiast dyskomfort jest oczywisty podczas użycia siły fizycznej tj. chwytów transportowych. Dyskomfort czy nawet ból może być odczuwalny szczególnie w razie oporu osoby. Policjanci stosowali jednak minimalizm w tych środkach przymusu, a oprócz siły fizycznej nie użyto innych środków (pałek, gazu). Chwyty transportowe były stosowane m.in. wobec sprawców wykroczeń oraz sprawców przestępstwa znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej policjantów.
Przeanalizowaliśmy kilka filmów z przebiegu zgromadzenia na Placu Matejki zamieszczonych w mediach i portalach społecznościowych przez uczestników protestu, np.: https://www.facebook.com/watch/?v=513195359588541
https://www.facebook.com/watch/?v=810227492875399. Nie ma tam fragmentów, które by wskazywały na rzekomą brutalność policjantów. Nie ma tam ani agresji słownej, ani tym bardziej fizycznej ze strony policjantów. Na nagraniu widać i słychać jak negocjatorzy tłumaczą, że zgromadzenie jest nielegalne i nie jest zgłoszone, zatem niezgodne z przepisami.
Na filmie https://www.facebook.com/watch/?v=810227492875399 słychać np. od 57 min. umundurowany policjant kilkukrotnie prosi protestującą, uprzejmie prosi, by się odsunęła. Większość rozmów z protestującymi tak właśnie wyglądała. Natomiast od 1,15 min. słychać jak mężczyzna znieważa policjantów, nazywając ich baranami, co zresztą sam potwierdza chwilę później przez megafon. Policjant nieumundurowany chce go wylegitymować, wówczas ten próbuje odejść. Funkcjonariusz próbuje mu to uniemożliwić, chwytając go za przedramię, protestujący zaczyna się wyrywać. Chwilę później gdy jest legitymowany przez policjanta, inni protestujący okrążają mężczyznę, utrudniając tym samym legitymowanie (wchodzą miedzy policjanta a mężczyznę). Wtedy policjanci większą grupą oddzielają go od pozostałych protestujących, ale nawet wówczas trudno to nazwać brutalnością. Natychmiast pojawia się wrzask protestujących, niewspółmierny do sytuacji i działań Policji. W tym samym filmie (od 1.21 min) policjanci prowadzą osobę i wprowadzają ją do radiowozu. Kilka sekund później dwóch policjantów niesie osobę z megafonem do radiowozu i tu również jest użycie siły fizycznej, ale w żadnym z tych przypadków nie można mówić o brutalności. W tle słychać komunikaty podawane przez system nagłaśniający o rozejściu się i zagrożeniu epidemicznym. W związku z tym, że protestujący uczestnicząc w nielegalnym zgromadzeniu, czy naruszając przepisy drogowe lub porządkowe popełnili wykroczenie, byli legitymowani przez policjantów otaczających zgromadzenie. Po wylegitymowaniu mogli opuścić miejsce, lecz niektórzy pozostawali na miejscu. Na filmach widać, że większość tych legitymowań przebiegała spokojnie, bez zbędnych emocji.
Reasumując, poprzednie stanowisko (z 11 grudnia) było jak najbardziej uzasadnione i w tym względzie nie można zarzucać tu kłamstwa rzecznikom prasowym. Nikt nie odnosił się bowiem do indywidualnych przypadków Pana Piotra Ślęczka, Pani Weroniki Woźniak, Pani Kingi Skotnickiej czy Pani Martyny Grygierek. Media prosząc rzeczników Policji o komentarz do zdarzenia również nie operowały tymi nazwiskami. Trudno także odnieść się w ogólnym komunikacie do sytuacji każdej legitymowanej osoby (a legitymowano w sumie 145 osób).
Na tym etapie, z naszej strony nie mamy podstaw by potwierdzić kierowane przez ww. osoby zarzuty wobec funkcjonariuszy. Jeżeli Pan Piotr Ślęczek, Pani Weronika Woźniak, Pani Kinga Skotnicka i Pani Martyna Grygierek twierdzą, że policjanci wobec nich dopuścili się przestępstwa, to powinno to zweryfikować śledztwo prokuratorskie. W przestrzeni medialnej tego nie rozstrzygniemy. Skoro zatem ww. osoby deklarują złożenie zawiadomienia do prokuratury, to wówczas przekażemy prokuraturze wszelkie dostępne materiały, w tym nagrania video z przebiegu zgromadzenia.