Zagroziła, że wysadzi urząd, bo nie mogła odebrać dowodu osobistego.
Policyjni pirotechnicy zjawili się w budynku jednego z urzędów administracji publicznej w Krakowie po otrzymanym zgłoszeniu o możliwości podłożenia ładunku wybuchowego . Alarm okazał się fałszywy. Dwa miesiące później policjanci zatrzymali autorkę groźby.
18 stycznia br. policjanci przyjęli zgłoszenie o możliwości podłożenia ładunku wybuchowego w jednym z budynków urzędu administracji publicznej. Na miejsce udali się policyjni pirotechnicy, którzy po sprawdzeniu obiektu wykluczyli zagrożenie.
Sprawą zajęli się policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu Komendy Miejskiej Policji w Krakowie. Prowadzone przez kryminalnych działania operacyjne pozwoliły na ustalenie i namierzenie osoby, która kierowała groźby podłożenia bomby.
10 marca br. funkcjonariusze zjawili się w mieszkaniu w okolicy Salwatora, w którym miała się znajdować sprawczyni zgłoszenia. Gdy jej nie zastali postanowili sprawdzić okoliczny teren. W trakcie patrolowania rejonu, na pobliskim przystanku autobusowym kryminalni zauważyli podejrzewaną kobietę. Po wylegitymowaniu i potwierdzeniu jej tożsamości, została ona zatrzymana i przewieziona do policyjnej jednostki.
W trakcie przesłuchania 20-letnia mieszkanka Krakowa przyznała się do wysłania fałszywego zawiadomienia o podłożeniu bomby w budynku urzędu. Swoje zachowanie tłumaczyła zdenerwowaniem i wzburzeniem, gdy okazało się, że nie może tego dnia odebrać dowodu osobistego na który oczekiwała.
20-latka usłyszała zarzut fałszywego zawiadomienia o podłożeniu ładunku wybuchowego za co grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Wobec kobiety zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.